piątek, 28 lutego 2014

Attention

Po chwili zwątpienia, zrezygnowania i pogodzenia się coś się zmieniło. Kilka dni temu dostałam telefon z biura podróży, a potem maila. Okazało się, że wcale mi tak źle nie poszło i w połowie marca pojadę na szkolenie do.... ta-ta-ta-dam TUNEZJI. Na początku czyli przez pierwsze piętnaście minut zastanawiałam się, że jeżeli powiedziało się "a" czy wysłałam aplikację to trzeba powiedzieć też "b" i pojechać. Myślę, że na takim wyjeździe będą nam pokazywać jak wygląda praca animatora w praktyce i wycisku nie będzie. Dodatkowo będzie to świetna wycieczka. Nigdy nie byłam w Afryce, więc odwiedzę pierwszy raz w życiu inny kontynent. Dodatkowo pozbędę się na tydzień kurtki i w stroju kąpielowym będę mogła wskoczyć do basenu. Szaleństwo!!!
Pani z biura wysłała mi plan dnia i mówiąc szczerze to może być ciekawie. Na nogach od 8:00 do 22:00+ czyli 14 godzin na nogach z czego 10 to zajęcia (głównie ruchowe).


środa, 26 lutego 2014

Za pół roku będę w Stanach

Wczoraj powiedziałam mamie, że za pół roku będę w Stanach i powtarzam to teraz jak jakąś mantrę. Wbijam to sobie do głowy i chyba ten pomysł zostanie ze mną na dłużej, a może nawet ziści. Programem Au Pair interesuję się od dłuższego czasu, bo wydaje się on po prostu stworzony dla mnie. Praca z dziećmi, poznawanie nowych ludzi, życie w innym miejscu i jeszcze więcej zwiedzania. Przecież to idealne zajęcie. Dodatkowo mam nadzieję, że taki wyjazd pomógłby mi dojrzeć i dzięki nabytym doświadczeniom potrafiłabym określić kierunek swojego życia. W tym przypadku naprawdę nie chcę sobie odpuścić. Czytam o tym coraz więcej, odwiedziłam mnóstwo fantastycznych blogów dziewczyn, którym udało się wyjechać i są niesamowicie zadowolone. Moja droga nie jest taka łatwa, ale chyba dam radę i za te pół roku będę pisała z USA :) Już dziś chciałabym zacząć przygotowania, żeby nie siedzieć bezczynnie, bo dużo przede mną. Największym problemem może być prawo jazdy, którego nie posiadam, a jest niezbędne. Z jego zdawaniem muszę poczekać do połowy maja żeby mieć już zdane maturki. Gdyby wszystko ułożyło się idealnie w miesiąc prawko byłoby już moje. Jestem optymistką? Zdecydowanie! Bardzo żałuję, że to strasznie wydłuża czas i przy okazji spotkania informacyjnego zapytam czy mogłabym złożyć na początku inne dokumenty. Wiem, wiem, powinnam się uspokoić i na początku wszystko załatwić, ale tak bym chciała ruszyć do przodu... Sama powysyłałam już kilka pytań do innych, ale gdyby ktoś z czytających miał jakieś rady i podpowiedzi to bardzo proszę o jakąś wiadomość, bo naprawdę ich potrzebuję. Nie no, muszę przestać już o tym myśleć, ale po prostu to wydaje się takie nierealne, a jednak możliwe. Chciałabym wyjechać najpóźniej we wrześniu żeby po powrocie móc rozpocząć studnia. W tym roku to jeszcze chyba za wcześnie i nie wiem do końca jaki miałabym wybrać kierunek, a nawet uczelnię, ale w przyszłości chcę mieć wyższe wykształcenie i spróbować studenckiego życia :)
Ale udał mi się miszmasz. To cała ja. Nawet jeśli mam powiedzieć coś konkretnego i tak zaczynam mówić o czymś innym i w pewnym momencie zapominam o co mi właściwie chodziło :)
tumblr.com

poniedziałek, 24 lutego 2014

Mistrz animacji

Szukając planu na te super długie pomaturalne wakacje wbiłam sobie do głowy pomysł zostania animatorem czasu wolnego. Na pewno większa część z Was wie o co w tym chodzi, ale przybliżę to dla innych. Animator jest pracownikiem hotelu albo biura podróży, a jego zadaniem jest wypełniania czasu turystom w gry, zabawy, zajęcie sportowe itp. Ogólnie bardzo podoba mi się sam pomysł, bo spędzenie czterech miesięcy w pięknym hotelu w letnim kurorcie na graniu w gry i zabawach, za co mają ci jeszcze płacić jest super, ale... No właśnie, takie zajęcia są jednak męczące, a praca animatora jest bardzo długa, bo trwa przeważnie od 9 do późnych godzin wieczornych/nocnych spędzonych na wieczornym show i jakiś hotelowych dyskotekach, na których czasem powinno się pojawić. Mimo tego postanowiłam spróbować i wysłałam kilka aplikacji do biur podróży(wg mnie to najbezpieczniejszy sposób). Mój brak jakichkolwiek doświadczeń nie wszystkim przypadł do gustu, ale udało mi się załapać na jedną rozmowę kwalifikacyjną do jednego z najpopularniejszych biur podróży. Stresowałam się trochę, bo był to mój pierwszy raz, ale nie było źle :) Inni kandydaci okazali się fajnymi ludźmi, wszyscy cały czas ze sobą rozmawiali, dodawali otuchy. Byli oni pełni zapału i chęci do pracy, z taką małą porcją szaleństwa. Było to bardzo fajne doświadczenie, bo dwie godziny pokazowych zabaw daje przedsmak tego co dzieje się już na miejscu w kurorcie. Raczej nie miewam zakwasów, ale ten dzień będę czuła w nogach przez najbliższy tydzień. W tej chwili trochę odchodzę od tego pomysłu, bo raczej preferuję pracę z dziećmi niż z dorosłymi, a raczej na takim wyjeździe nie możesz być ukierunkowany tylko w tę stronę.
Dalej uważam, że jest to super sposób na spędzenie wakacji, ale chyba nie jestem tak energiczną osobą żeby poradzić sobie z kilkoma miesiącami spędzonymi w upale pokazując wczasowiczom kroki zumby. Mam nadzieje, że post jest neutralny i nikogo źle nie nastawiłam, bo na pewno nie miałam tego na celu.

sobota, 22 lutego 2014

Coś optymistycznego na początek

Mam na imię Asia i mam 18 lat. W tym roku za dwa miesiące będę zdawała maturę. Nie powiem, że się nie stresuję, nie myślę o niej non stop i nie zabijam czasu robiąc głupoty byleby się nie uczyć i nie utwierdzać w przekonaniu, że nic nie umiem. No dobra, aż tak źle nie jest, ale przydałby mi się jakiś zastrzyk motywacji. Może jest to trochę spowodowane brakiem jakiegoś planu na życie. Lubię robić wszystko i nic. Do żadnej czynności nie pałam większym entuzjazmem i nie potrafię zobaczyć się robiącej coś przez resztę życia. Pierwszy post rzeczywiście wychodzi mi bardzo optymistycznie :P Ale w sumie dlatego chciałam założyć tego bloga. Może dzięki takiemu pisaniu odnajdę jakąś drogę albo skupię się na czymś konkretnym. Mam kilka pomysłów na to co będę robiła po maturze, ale chyba każdy maturzysta dużo nad tym myśli. Odkładamy wszystko na ten czas, by teraz udawać i robić takie wrażenie, że jesteśmy tacy zajęci nauką przed egzaminami. Faktycznie dwie godziny surfowania w internecie jest dopuszczalne, ale nauka tańca(mi by się naprawdę przydała) to już niedorzeczne zajęcie w klasie maturalnej. Ale tuż po tym majowym maratonie czekają mnie najdłuższe wakacje w życiu, które może przedłużą się jeszcze bardziej, bo zastanawiam się nad tzn. "gap year", który robi się popularny również w Polsce.

Może teraz coś ciekawszego o mnie, jakieś zainteresowania itp. W wolnym czasie lubię czytać książki, które są na różnym poziomie, by odrobinę dojść do siebie po wyczerpujących lekturach szkolnych,słucham muzyki(głownie rozrywkowa, indie, coś co wpadnie mi w ucho), oglądam filmy(komedie, thrillery) i seriale. Ze sportem i innymi zajęciami wymagającymi ruchu jestem raczej na bakier, ale lubię czasem pobawić się w aerobik z Chodakowską albo pojeździć na rolkach, rowerze, łyżwach. Jeżeli chodzi o ciekawsze rzeczy to uwielbiam podróżować. Mogę pochwalić się zwiedzeniem sporej części Europy, bo dzięki kilku zorganizowanym wycieczkom i objazdówką udało mi się zwiedzić m.in. Francję, Anglię, Bułgarię, Grecję, Monako, Włochy, Serbię i Węgry. Moim zdaniem takie wyjazdy wzbogacają nas w niezapomniane wspomnienia i doświadczenia. Dzięki nim poznajemy inne kultury i możemy zyskać wiele nowych przyjaciół. Podróże kształcą, jak mówi moja mama. Z podróżami związane jest również jedno z moich marzeń - poznanie Stanów Zjednoczonych.

Chyba jak na pierwszy raz wystarczy. Dla urozmaicenia dodaje kilka nowszych zdjęć. Tak, jestem fanką Instagramu :)