niedziela, 2 marca 2014

Raczkowanie

Hmmm. Mam nadzieję, że moja decyzja to nie kolejne poddanie się pod wpływem presji czy braku odwagi przed zmianami. Musiałam zrezygnować z wyjazdu do Tunezji, bo chcę poważnie skupić się na wyjazdem jako Au Pair. Trochę żałuję, a trochę nie (ponad 10 godzin sportowych zajęć mnie nie kręci). Może byłaby to fajna przygoda, ale trochę obawiam się takiego wyjazdu. Dodatkowo "przekonała" mnie koleżanka mojej many, która na stałe mieszka w Szwecji i tam nikt nie decyduje się na coś takiego ze względu na bezpieczeństwo. Nikogo nie znasz, możesz liczyć tylko na pracowników biura (co nie zawsze wychodzi) i nie wiesz z kim będziesz dzielił pokój przez kilka miesięcy. Na kilku forach czytałam, że ludzie decydują się na taką pracę, bo pragną zaszaleć z turystami (mam nadzieje, że rozumiecie o co chodzi) i szczerze mówiąc nie wyobrażam sobie trzech miesięcy w jednym pokoju (czasem zdaża się 2os. pokój z łóżkiem małżeńskim) z dziewczyną, która przyjechała właśnie w takim celu. Wyobrażacie sobie takie zabawy z wami śpiącymi obok? Ja siebie tam nie widzę. Jeszcze zajęcia sportowe przez cały dzień w upale... Oczywiście może być super hiper, ale chyba nie chcę ryzykować szczególnie, że przez taki wyjazd mój większy plan mógłby się opóźnić.

A co do planu pt. "Ja w Ameryce" to w czwartek udałam się do jednej z agencji żeby zapytać o parę rzeczy. Trochę liczyłam, że z jakiegoś powodu na stronie jest napisane, że zapraszają w czwartki w jakiśtam godzinach, ale w sumie chyba z takich basic gadek sporo wiem dzięki blogom i stronom internetowym. Bardzo miła pani powiedziała, że póki nie mam prawa jazdy muszę się ze wszystkim wstrzymać. Wielkim zdziwieniem dla mnie była informacja, że chociaż wymogiem jest 200 godzin doświadczenia potwierdzonego referencjami średnie wyniki, które pozwalają na zdobycie zainteresowania host family wynosi 1000-1500 godzin. Byłam trochę zszokowana, ale kiedy podliczyłam swoje obecne konto aż tak źle nie stoję :) Pani powiedziała jeszcze, że bardzo dużo maturzystek decyduje się na taki wyjazd, ale ich aplikacje muszą być ciekawe i się wyróżniać żeby spodobały się rodzinom, bo często rodzice boją się zostawiać dzieci takim młodym osobom (wiemy do czego nasi znajomi są zdolni i jak zawsze czujemy się przy nich takie dojrzałe ;p). Akurat film i list do rodziny będzie moją ulubioną częścią, bo uwielbiam zlepiać nagrania itp. Niech lepiej rodzinki już szykują się na mój warty Oscara film.
Jeżeli chodzi o mój wielki problem czyli prawo jazdy zdecydowałam się zająć nim wcześniej i już zbierać godziny. Obecnie szukam jakiejś fajnej szkoły jazdy niedaleko domu. Chyba bardziej będzie się opłacało zapłacić za kurs niż ten wyjazd do Tunezji. Oczywiście nie wiem jak mi będzie szło, bo nigdy nie prowadziłam czegoś na czterech kołach. Wiem, że napoczątku pokażę się jako "baba za kółkiem", bo nie mam pojęcia co trzeba robić w samochodzie. Wiem, że przekręca się kluczyk, naciskając pedał gazu i coś się kręci sprzęgłem, naciska inny pedał bla bla. Oczywiście nie mam pojęcia który pedał jest od czego. Ale nie bójcie się o moich przyszłych podopiecznych, bo będę dużo ćwiczyć. Obiecuję! Mój kolega już obiecał mi, że w każdym momencie będzie mógł ze mną pojeździć (niezły ryzykant, co nie?) i chyba w obawie przed rozbiciem jako BMW czegoś mnie nauczy :)

Dobra, wystarczy :) Dodałabym dla ożywienia jakieś fotki, ale nie mam nic ciekawego. No dobra, ot powalająca panoramka parku.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz